wika
UWAGA! TEMAT ZAWIERA POTʯNE SPOJLERY!
Sceny smierci sa w filmie glownym nosnikiem dramaturgii. Sa okazja do uszlachetnienia postaci, gdy ta umiera poswiecajac siebie dla innych, gdy ginie w imie wyznawanych przez siebie idei, wartosci ('freeeedoooom!') etc etc. Sceny te pozwalaja bohaterom pozostac zapamietanymi, a antagonistom na otrzymanie zasluzonej kary ('hehe dobrze mu tak...:twisted: ' ).
Sa jednak przypadki smierci calkowicie odmienne od tych opisanych powyzej. Idiotyczne, smieszne, takie, ktorych nie zyczylibysmy najgorszemu wrogowi (no mo¿e najgorszemu....pozdrownienia dla sasiadow z gory - je¶li bêd± to czytac). Sa przypadki smierci bohaterow zupelnie do nich niepasujace (gdy podskornie czujemy, ze powinni skonczyc inaczej). Oto moje typy:
1) Pulp Fiction - Vincent Vega - wygadany, cwany morderca ginie niemalze na kiblu... no wlasciwie wychadzac z kibla z gazetka w reku... z wlasnej broni... I po to przezyl sieczke na poczatku filmu?
2) Terminator 3 - Sarah Connor - jej smierc nie jest w filmie pokazana ale jest opisana. Baba z wiekszymi cohones ni¿ niejeden facet, ktora przetrwala T-800 i T-1000 i z pewnoscia nie dalaby sobie w kasze dmuchac T-X, umiera.... na bialaczke... Dobrze ze chociaz przezyla dluzej ni¿ zapowiadali to jej lekarze ('walczyla do konca' hurra)
3) Matrix 3 - Trinity - przyznam, ze czesc druga i trzecia matrixa ogladalam piate przez dziesiate, ale na smierc Trinity akurat trafilam. Wbila siê na jakies prety w tym statku, o ile dobrze pamietam, prawda? Jakiez to szczescie, ze tuz przed smiercia zobaczyla prawdziwe slonce... patos, patos, pastisz
4) Trojkat Bermudzki - trzej g³owni bohaterowie - tutaj ich smierc o tyle mi siê nie podoba, bo wcale nie chcialam zeby umierali (: Ju¿ wszystko i wszystkich ladnie zalatwili... i gina w wybuchu z powodu glupoty (czy tez niedopatrzenia) przechodniego alpinisty. Do dupy z takim zakonczeniem
5) Wojna Swiatów - obcy - mo¿e siê czepiam, a mo¿e nie (: Nie czytalam ksiazki - zaznaczam na poczatku. Zwyczajnie motyw smierci spowodowanej pantofelkiem do mnie nie przemawia. Jakos tak... nie ten kaliber. Oto sa OBCY podbijajacy ZIEMIE, dzieki TRÓJNOGOM (czy jak ich tam nazwac), a gina przez pantofelki. Mo¿na to wziac za logiczny motyw (ja choruje wyjezdzajac za granice, a co dopiero obcy na obcej planecie) ale mo¿na ich by³o wykonczyc bardziej spektakularnie. A mo¿e mialam po prostu nadzieje, ze to ludzie ich dobija w odwecie (ta moja megalomania)
A teraz przypadki smierci nie tyle nie pasujace do bohaterow, ile zwyczajnie idiotyczne:
1) Clerks - kuzyn Randala - zlamal sobie kark probujac wlozyc sobie penisa do ust O_o Dopiero trzeba miec pecha. I jak tu ocenic taka smierc? Zle - bo umarl, dobrze - bo mu siê udalo? Jezu... nie chcialabym kogos nakryc na tym jak sam probuje...
2) Porachunki - jakis dluznik (?) Harrego 'Hatcheta' - facet zostal pobity na smierc... sztucznym fallusem (co jest z tymi czlonkami? Znaleziono dla nich nowe zastosowanie?)
Jak widac, smierc nie zawsze uszlachetnia. Najgorzej jest gdy prawdziwy bohater, budujacy swa legende cale zycie, umiera w sposób trywialny, glupi.
1) Pulp Fiction - Vincent Vega - wygadany, cwany morderca ginie niemalze na kiblu... no wlasciwie wychadzac z kibla z gazetka w reku... z wlasnej broni... I po to przezyl sieczke na poczatku filmu?
W ¿yciu jest co¶ takiego jak ironia, z³o¶liwo¶æ losu, niefart. Lepsze to ni¿ gdyby gin±³ rozwalony z granatnika po dwudziestominutowej strzelaninie.
2) Terminator 3 - Sarah Connor - jej smierc nie jest w filmie pokazana ale jest opisana. Baba z wiekszymi cohones ni¿ niejeden facet, ktora przetrwala T-800 i T-1000 i z pewnoscia nie dalaby sobie w kasze dmuchac T-X, umiera.... na bialaczke... Dobrze ze chociaz przezyla dluzej ni¿ zapowiadali to jej lekarze ('walczyla do konca' hurra)
Akurat ¶mieræ Sary jest moim zdaniem jednym z najgenialniejszych rozwi±zañ scenariuszowych we wszystkich seriach jakie kiedykolwiek powsta³y. Cholernie gorzka ironia - taka twarda kobieta, a pokona³a j± choroba. Nie do¶æ, ¿e smutne, to ¿yciowe. Przypominam, ¿e wied¼mina za³atwili grabiami.
3) Matrix 3 - Trinity - przyznam, ze czesc druga i trzecia matrixa ogladalam piate przez dziesiate, ale na smierc Trinity akurat trafilam. Wbila siê na jakies prety w tym statku, o ile dobrze pamietam, prawda? Jakiez to szczescie, ze tuz przed smiercia zobaczyla prawdziwe slonce... patos, patos, pastisz
A jak mia³a zgin±æ? Sarah zginê³a po ludzki - ¼le. Trinity zginê³a jak bohaterka - ¼le. Damn, ciê¿ko ci dogodziæ...
5) Wojna Swiatów - obcy - mo¿e siê czepiam, a mo¿e nie (: Nie czytalam ksiazki - zaznaczam na poczatku.
I to jest b³±d, bo jak mo¿na recenzowaæ ekranizacjê nie znaj±c pierwowzoru? Tak, w³a¶nie tak by³o w ksi±¿ce. Napisanej w 1898 roku. Wszelkie zarzuty co do zakoñczenia nie maj± w przypadku Wojny ¶wiatów sensu, bo tak po prostu by³o w materiale ¼ród³owym. I tak lepsze to ni¿ gdyby Tom Cruise polecia³ w kosmos i w³asnorêcznie rozpierniczy³ statek-matkê.
1) Clerks - kuzyn Randala - zlamal sobie kark probujac wlozyc sobie penisa do ust O_o Dopiero trzeba miec pecha. I jak tu ocenic taka smierc? Zle - bo umarl, dobrze - bo mu siê udalo? Jezu... nie chcialabym kogos nakryc na tym jak sam probuje...
Eee... czy to czasem nie jest KOMEDIA?
2) Porachunki - jakis dluznik (?) Harrego 'Hatcheta' - facet zostal pobity na smierc... sztucznym fallusem (co jest z tymi czlonkami? Znaleziono dla nich nowe zastosowanie?)
Eee... czy to czasem nie jest KOMEDIA?
Nie wiem, czy ten post jest tani± prowokacj± - je¶li tak, to da³em siê nabraæ...
Military, nie chodzi o prowokacje, ale o ironie.
Rozmawiamy tak jakby nietypowych zgonach, tak? Na szybkiego to na mysl przychodza mi dwie poczatkowe historyjki z Magnolii.
Nurek na drzewie wymiata
W ¿yciu jest co¶ takiego jak ironia, z³o¶liwo¶æ losu, niefart. Lepsze to ni¿ gdyby gin±³ rozwalony z granatnika po dwudziestominutowej strzelaninie.
ja wolalabym zeby zginal bardziej na miare swej postaci, a nie zaskoczony wychodzac z kibla. Dobrze chociaz ze wychodzac z niego, a nie w drodze do ubikacji - przynajmniej mogl zginac wygodnie.
Co do Sary Connor - Tobie sie spodobala jej smierc, ja wolalabym inna - nie ma co tu sie klocic - juz w innych tematach to udowodniono
A jak mia³a zgin±æ? Sarah zginê³a po ludzki - ¼le. Trinity zginê³a jak bohaterka - ¼le. Damn, ciê¿ko ci dogodziæ...
Po prostu nie spodobala mi sie jej smierc (moze dlatego ze bylam ogolnie negatywnie nastawiona). Wbita na prety, gada jeszcze i gada... Masz racje, gdzie indziej taka smierc by mi nie przeszkadzala, a tutaj mi zawadza.
I to jest b³±d, bo jak mo¿na recenzowaæ ekranizacjê nie znaj±c pierwowzoru?
Ten film byl takze przeznaczony dla takich jak ja - czyli niekoniecznie znajacych pierwowzor. No ale skoro tak bylo w materiale zrodlowym to ja spasuje - niech gina od pantofelkow
Co do 'Clerksa' i 'Porachunkow' - wiem ze to komedie. O dziwo zalapalam ten motyw. Napisalam:
ja wolalabym zeby zginal bardziej na miare swej postaci, a nie zazkoczony wychodzac z kibla. Dobrze chociaz ze wychodzac z niego, a nie w drodze do ubikacji - przynajmniej mogl zginac wygodnie.
¦mieræ Vegi to jeden z moich ulubionych motywów w PF. Cudownie ironiczna, skrajnie nie przystaj±ca do przeciêtnego g³ównobohaterskiego kopniêcia w kalendarz. Ten g³upkowaty wyraz twarzy, po prostu poezja:) ¯eby kpiny by³o jeszcze wiêcej, szyderczo umieszczona w ¶rodku filmu.
Radzê zaznaczyæ w tytule, ¿e topic z racji swej natury ma potê¿n± moc spojleruj±c±.
Radzê zaznaczyæ w tytule, ¿e topic z racji swej natury ma potê¿n± moc spojleruj±c±.
racja, pardon
To dziwne twierdziæ ¿e zgon nie pasuje do postaci. Przewa¿nie zgonów siê nie wybiera.
re¿yser (czy scenarzysta, producent ect.) jest jak bog - on moze wybrac (:
do góry, do góry - piszcie ludzie, piszcie
EDIT: NO PISAÆ MIELI¦CIE :>