wika
Na podstawie fragmentów artykułu pana Jerzego S. Majewskiego chciałbym przybliżyć wam owe dramatyczne dni jakie przyszło przeżyć ówczesnym robotnikom i mieszkańcom Wielu polskich miast z Radomiem na czele .
Otóż:
24 czerwca 1976 Premier Piotr Jaroszewicz w transmitowanym przez telewizję wystąpieniu sejmowym przedstawił rządowy projekt drastycznych podwyżek: mięsa o blisko 69 proc., serów i masła o połowę, a cukru o 100 proc. Wprawdzie zapowiedział wprowadzenie rekompensat, ale najmniej mieli otrzymać najubożsi, (250 zł dla osób zarabiających poniżej 1400 zł, za to 600 zł dla osób o zarobkach powyżej 8 tys. zł). Sejm aprobuje projekt. Podwyżka ma wejść od poniedziałku 28 czerwca.
25 czerwca. W piątek od świtu przed sklepami spożywczymi ustawiają się długie kolejki. Ludzie wykupują wszystko, co ma podrożeć. Przede wszystkim cukier - dotąd bez przeszkód dostępny w sklepach znika z nich teraz do końca istnienia PRL-u.
25 czerwca. Rano zaczynają się strajki w ponad 50 zakładach w Polsce. Po południu stoi ich już blisko setka. Największe wybuchły w Radomiu, w fabryce traktorów w Ursusie i Petrochemii w Płocku.
O godz. 7 rano w Radomiu Jako pierwsze zastrajkowały Zakłady metalowe im. Waltera. Około 8 z fabryki wyszła manifestacja, do której dołączały kolejne zakłady. Po 14.30 protestujący podpalili komitet wojewódzki partii i doszło do gwałtownych walk ulicznych trwających aż do północy. Do miasta wkroczyło ZOMO, a potem także wojsko.
W Płocku robotnicy Petrochemii strajkują od rana, na ulice wychodzą dopiero po południu. Manifestacja przebiega spokojnie i dopiero ok. 21 zostaje zaatakowana przez ZOMO.
W Ursusie robotnicy wychodzą na plac przed zakładem i blokują tory kolejowe, zatrzymując m.in. pociąg relacji Paryż - Moskwa.
Tego samego dnia wieczorem Polacy mogli zobaczyć w telewizji wyraźnie zdenerwowanego premiera Jaroszewicza, wycofującego się z podwyżek.
W Ursusie, gdy po przemówieniu premiera robotnicy zaczęli rozchodzić się do domów, zostali zaatakowani przez siły bezpieczeństwa.
Na zatrzymanych we wszystkich miastach czekały ścieżki zdrowia, bicie pałkami, kopanie. Najwięcej osób zatrzymano w Radomiu. Regularne łapanki zaczęły się tuż przed wieczorem. W mieście zatrzymano ok. 600 osób, a w całym kraju 2500, w przyspieszonym trybie skazano 350 osób.
19-20 lipca. Pokazowe procesy w radomskim Sądzie Wojewódzkim. W czterech rozprawach sądzono ćwierć setki osób. Zapadło osiem wyroków od 8 do 10 lat. Jedenaście od lat pięciu do sześciu i sześć wyroków od dwóch do czterech lat.
A co dziś pamiętają ludzie mieszkający wówczas w Radomiu?....a no, pamiętają chyba wszystko do najmniejszych szczegółów.
Mówią o owych wydarzeniach z jednej strony ze smutkiem, ale z drugiej strony z nieukrywaną dumą.
Znają niemal wszystkie nazwiska tych, którzy byli i są odpowiedzialni za te dramatyczne wydarzenia.
Pamiętają również o tych, którzy padli ofiarami tamtych dni.
Wielu z nich nie może darować owej „grubej kreski” jaką "poczęstował" nas pierwszy premier rzekomej wolnej Polski, Tadeusz Mazowiecki – życzą mu aby skończył na śmietniku historii za to, że ową grubą kreską osłonił i uratował komunistycznych oprawców z których żaden do dziś nie został ani osądzony, ani pociągnięty do jakiejkolwiek odpowiedzialności, pomimo że do dziś żyją wśród nas.
Pozdrawiam.
Wielu z nich nie może darować owej „grubej kreski” jaką "poczęstował" nas pierwszy premier rzekomej wolnej Polski, Tadeusz Mazowiecki – życzą mu aby skończył na śmietniku historii za to, że ową grubą kreską osłonił i uratował komunistycznych oprawców z których żaden do dziś nie został ani osądzony, ani pociągnięty do jakiejkolwiek odpowiedzialności, pomimo że do dziś żyją wśród nas.
To przykre, ale może właśnie to uchroniło nas od scenariusza rumuńskiego (komunizm obalony siłą).
Na kanale TVP Kultura właśnie trwa emisja filmu pt ,,Krótki dzień pracy’’
Wg opisu
scenariusz powstał na podstawie reportażu Hanny Krall pt. ,,Widok z okna na pierwszym piętrze’’ o wypadkach radomskich z czerwca 1976 r
Wszystko zaczęło się od ogłoszenia podwyżki cen mięsa i jego przetworów.
Dzięki Ra, gdybym wcześniej nie przeczytała Twojego postu zapewne nie zwróciłabym uwagi na ten przejmujący film.
Sznur,
To przykre, ale może właśnie to uchroniło nas od scenariusza rumuńskiego (komunizm obalony siłą).
Rumunia - tam doszło raczej do obalenia dyktatora Ceauşescu i jego rodziny zajmującej główne stanowiska rządowe w tym państwie...czy jednak został tam obalony komunizm?...tego jakoś nie jestem pewien.
Wydaje się że w Rumunii podobnie jak w Polsce jedni towarzysze partyjni zastąpili drugich...a więc wypisz, wymaluj podobnie jak u nas.
Ludzi Radomia i nie tylko drażni to, że ówcześni mordercy i zwyrodnialcy chodzą im pod nosem nadal opływając w dostatkach, a nasze prawo tak "hojne" niejednokrotnie w stosunku do potencjalnego obywatela od tylu lat pozostaje w stosunku do nich bezradne.
Magda pisze/a:
gdybym wcześniej nie przeczytała Twojego postu zapewne nie zwróciłabym uwagi na ten przejmujący film.
A no właśnie Magdo - jak widzisz takie fora historyczne jak to są właśnie potrzebne dlatego, żeby przypominać podobne daty które niejeden w tym kraju chciałby wymazać z historii, bądź odwrócić od nich uwagę ludzi.
Owi powyżsi okrucieństwa i bestialstwa komuny starają się wkładać między bajki z których wg nich ma wynikać że tamte czasy to była zwykła egzotyka…ot, ktoś komuś przywalił, ktoś kogoś zabił, jakaś banda nierobów stawiała się jedynej i „słusznej władzy”, więc ją uciszono….a przecież w końcu - czy dziś jest inaczej?.
Rzecz tkwi jednak tym, że owa „gruba kreska” pozostawiła w naszym społeczeństwie całą masę zwykłych chwastów które przez ostatnie lata ponownie nas oplątały dławiąc i zmuszając niejednego z nas do grzebania po śmietnikach za kawałkiem chleba.
Ci zaś grabią na naszych oczach co tylko popadnie.
Najżałośniejsze jest w tym wszystkim to, że dawni towarzysze szmaciacy urośli dziś do miana „baronów” które to tytuły sobie przypisują, a my patrzymy na to i nie robimy nic.
Powiadają że historia bywa piękna, ale i mściwa – dlatego dalszą historię tego kraju widzę raczej w ciemnych kolorach…jeśli oczywiście nic w niej sami nie zmienimy.
Pozdrawiam.