wika
Post ten zamieściłem w związku z udanym zamachem na A.Maschadowa.
Ten zamach wydaje się nieść za sobą trudne do przewidzenia konsekwencje.
Czy w Rosji i Czeczenii poleje się krew?.
Krew sie poleje, jak wiadomo czeczenia to poligon Rosji.Maschadowa ukatrupili jak stara szkola KGB kaze nie bedzie czlowieka z ktorym mozna rozmawiac jest casus belli zeby zabijac.Prawda oczywiscta
Widziałem kidyś program o tym co Rosjanie wyprawiają z Czeczeńcami.Tam dochodzi do patroszenia na żywca.Masz całkowitą rację to po prosu KGB,a kto ich nie zna.
Szkoda znów niewinni ludzie za to zapłacą.
Pozdro.
jest casus belli zeby zabijac.Prawda oczywiscta
Naród rosyjski jest chyba tym który doświadczył najwięcej okrucieńst na tej ziemi,i to zarówno od wrogów,jak i od swoich.Zastanawiam się często nad tym,czy te okrucieństwa niczego ich nie uczą,czy owe powyższe mają po prostu we krwi.
A może to bieda i chęć odegrania się za to na innych za swoje upokorzenia.
W końcu na ich oczach zawalił się moloch w którym przez tyle lat żyło im się dobrze między innymi naszym kosztem.
Pytanie: " czy poleje się krew" jest nie na miejscu, choćby z tego względu, ze Rosjanie na dzień dzisiejszy wyrżneli połowe narodu czeczeńskiego, więc ta krew leje się cały czas...
Oczywiście zgadzam się z tobą.Tylko ta krew nie obchodzi jakoś możnych tego świata.Dopiero niestety mówi się o tym wówczas gdy dzieje się to tak jak w Biesłanie.Mnie chodzi o to czy dojdzie do otwartych walk nie głuszonych przez rosyjską propagandę.
cały świat wie, o tym co dzieje się w czeczeni i nie reaguje... jak tak dalej pójdzie to nie bedzie juz kogo bronić ...a propos tej propagandy to nikt w nia przeciez nie wierzy, chyba że sami rosjanie.
W Polsce bodaj miasto Kraków najgłośniej podnosi sprawę nieszczęsnej Czeczenii.Jak mi wiadomo w sprawie publikacji jakie krakowianie umieścili na forum publicznym interweniował ambasador Rosji w Warszawie.To znaczy że Rosja chyba boi się otwartej prawdy.Co prawda Czeczeńcą niewiele to pomoże,ale milczenie w tym przypadku byłoby jeszcze gorsze.
Post ten zamieściłem w związku z udanym zamachem na A.Maschadowa.
Ten zamach wydaje się nieść za sobą trudne do przewidzenia konsekwencje.
Czy w Rosji i Czeczenii poleje się krew?.
Tam się zawsze krew lała i będzie się lać... taki urok Rosji, która chce być nadal imperialna ostatnio stracili wpływy w Ukrainie, Gruzji..., więc opini publicznej powiedzią, że zabili wielkiego terroryste... Tyle, że to większego wpływy mieć nie będzie czeczeni nadal będą zabijać rosjan, a rosjanie czeczenów i żadna ze stron nie chce ustąpić.
Tyle, że to większego wpływy mieć nie będzie czeczeni nadal będą zabijać rosjan, a rosjanie czeczenów i żadna ze stron nie chce ustąpić.
Ja mam jednak nadzieję że świat mimo wszystko prędzej czy później upomni się o Czeczenię.Tylko oby wtedy już nie było za późno!.
Ta "hossa" Rosji na politycznym rynku świata musi się kiedyś zakończyć.
Co do niepodległości Gruzji i Ukrainy to byłbym nieco ostrożny.Rosja nie zwykła niczego tracić.Owe odpuszczenie sobie powyższych byłych republik ZSRR, to może być jedynie potrzeba chwili(też politycznej).
Oby rozczarowanie tych wyzwolonych nie było kiedyś gorzkie.
Myślę, że Rosja zrobiła już taką propagandę na temat Czeczenii, porównując walczących o niepodległość z terrorystami Al Quaidy, że już nie ma dla niej różnicy, czy jest wielka wojna, czy wybijanie wioski za wioską. A co do Ukrainy i Gruzji... Myślę, że tutaj bardzo ważne będzie postępowanie polityków tych państw. Jak bardzo będą tęsknić za silnym oparciem mateczki Rosji.
Myślę, że Rosja zrobiła już taką propagandę na temat Czeczenii, porównując walczących o niepodległość z terrorystami Al Quaidy, że już nie ma dla niej różnicy, czy jest wielka wojna, czy wybijanie wioski za wioską. A co do Ukrainy i Gruzji... Myślę, że tutaj bardzo ważne będzie postępowanie polityków tych państw. Jak bardzo będą tęsknić za silnym oparciem mateczki Rosji.
Warto także pamiętać, że zachód już się wypowiedział w sprawie Czeczenii, kiedy rozpoczęły się tam walki. Kanclerz Schroder odebrał prawo Czeczenom do posiadania swojego państwa, uznając problem czeczeński za wewnętrzną sprawę Rosji.
Przecież Schroeder i Putin to wielcy przyjaciele i żaden złego słowa nie powie o drugim... Większości krajów zachodnich nie obchodzi, co się dzieje na Kaukazie. Dobrze, że istnieją przedstawicielstwa "Republiki Iczkeria" w Warszawie i Krakowie, a także na przykład w Turcji, Francji, Gruzji i na Ukrainie.
Myślę, że Rosja zrobiła już taką propagandę na temat Czeczenii, porównując walczących o niepodległość z terrorystami Al Quaidy,
Jak tak dalej pójdzie,to każdy kraj walczący o swoją niepodległość będzie mógł być porównany do Al Quaidy.Ta oraganizacja robi się powoli wygodna dla wszystkich tych którzy chcą mieć pełną kontrolę nad tym(czy tymi) na których mogą robić bezkarnie "interesy".
Kiedy ogląda się niektóre zdjęcia z Czeczenii, to ma się wrażenie że Czeczeńcy to naród już na wpół wymarły(tzn.wymordowany)...i to wszystko za pewnym przyzwoleniem "możnych" tego świata.
Edward napisał:/
Warto także pamiętać, że zachód już się wypowiedział w sprawie Czeczenii, kiedy rozpoczęły się tam walki. Kanclerz Schroder odebrał prawo Czeczenom do posiadania swojego państwa, uznając problem czeczeński za wewnętrzną sprawę Rosji.
Według mnie,żle się dzieje że niemieckie zdanie na forum międzynarodowym zaczyna mieć coraz większe znaczenie i to niejednokrotnie decydujące.
Zgadzam się z RA :) ale mnie niepokoi jeszcze jedna sprawa - że znów Niemcy i Rosja świetnie się dogadują. Mam nadzieję, że historia nie zatoczy koła. Bo nasi politycy jakby uważali, że Polacy powinni cicho siedzieć i poddawać się zaleceniom UE. A na przykład Wielka Brytania nie ma najmniejszej ochoty na euro. I denerwuje mnie trochę, że musimy WSZYSTKIE prawa podporządkowywać unijnym. To może prawostronny ruch w Anglii?
Ale powinniśmy tez pomagać innym krajom. Dobrze, że wsparliśmy pomarańczową rewolucję. Może nasi politycy odważą się wypowiadać głośno o Czeczenii? Nawet jeśli Rosji nie będzie to "wzruszać", to może inne kraje Europy przyłączą się do naszego wołania?
ale mnie niepokoi jeszcze jedna sprawa - że znów Niemcy i Rosja świetnie się dogadują. Mam nadzieję, że historia nie zatoczy koła.
Podzielam obawy mojej przedmówczyni.
Mam jednak nadzieję że historia choć tym razem oszczędzi nasz biedny kraj.
Panowie,Ribbentrop i Mołotow nam wystarczają całkowicie do dziś - kolejny"duet" jest nam zupełnie nie potrzebny.
Swoją drogą to chyba jakaś kolejna ironia losu dla nas.Obserwując światową i europejską scenę plityczną można mieć wrażenie że nasi politycy znów coś zchrzanili.
Ukrywanie tego,że Rosja nie będąc ani członkiem NATO,ani członkiem UE - ma więcej na tej scenie do powiedzenia niż Polska, jest po raz kolejny żenujące i świadczy o jakiejś miernocie i niedorosłości.
A na przykład Wielka Brytania nie ma najmniejszej ochoty na euro
No...a my za to bardzo byśmy chcieli,tylko nikt z nami w UE nie chce na ten temat gadać.
Zresztą to żadna nowość dla nas;słabi - jak ryby - głosu nie mają.
Jeszcze nie tak dawno prowadzono ankiety pt."Czy czujesz się Europejczykiem?'...bywało że ankietowani odpowiadali nawet słowami"Yes!!!".Dziś jakby...no...ale może się mylę?....eee taki ze mnie pesymista,a w Europie trzeba przecież inaczej...no nie?...
Dobrze, że wsparliśmy pomarańczową rewolucję. Może nasi politycy odważą się wypowiadać głośno o Czeczenii? Nawet jeśli Rosji nie będzie to "wzruszać", to może inne kraje Europy przyłączą się do naszego wołania?
Zgadzam się z jednym małym "ale".
Może nasi politycy niech nic nie mówią - powiedzmy to sami - jako naród.Przynajmniej będzie wiadomo o co nam chodzi.
Rosja nie będąc ani członkiem NATO,ani członkiem UE - ma więcej na tej scenie do powiedzenia niż Polska
I to mnie właśnie boli...
powiedzmy to sami - jako naród
To na szczęście dość często robimy, poprzez różne marsze i wiece pod ambasadą Rosji. Ale czy to wystarczy, by rozgrzać pozostałe kraje Europy?
PS Jakoś cicho się zrobiło na forum... Rozmowy ostatnio prowadzimy prawie tylko my. A może ja za szybko i za często odpowiadam, nie dając szansy innym
Zachód także obawia się Rosji - chciałby z jednej strony ją "oswoić", wprowadzić pewne zasady funkcjonowania, ktore tam były i chyba będą zawsze obce, a zdrugiej strony pojawia się obawa, do czego może doprowadzić pewna forma odrzucenia. jest to zbyt duże państwo, którego nie można zlekceważyć. Podobnie dzieje się w stosunku do Chin, gdzie wyraźnie wszyscy wiedzą o lamaniu praw człowieka, ale jakiegoś twardego stanowiska nie ma. "Kokietowanie" Rosji, by jej przypadkiem nie urazić, bo to może zaszkodzić, sprawia, że Rosja w bardzo wielu dziedzinach pozwala sobie dyktować warunki...
"Kokietowanie" Rosji, by jej przypadkiem nie urazić, bo to może zaszkodzić, sprawia, że Rosja w bardzo wielu dziedzinach pozwala sobie dyktować warunki...
I to jest chyba w tym wszystkim najgorsze.
Dodatkowo mam jakieś dziwne wrażenie,że Rosję kokietuje się coraz częściej kosztem Polski.
A trzeba pamiętać że Rosja(a głównie jej rząd) pewnie nigdy nie zapomni nam tego że doprowadziliśmy do upadku komunizmu we wschodniej Europie.
Zresztą takie słowa jak:przebaczenie,odpuszczenie,darowanie itp...chyba w "słowniku rządowym" Rosji nie istnieją.
Zasmuca fakt,że Polska,której Europa powinna być wdzięczna za to co dla Europy zrobiła...zaczyna być piłką w politycznej "grze",a po takim"meczu" niewiele dobrego możemy się spodziewać.
Dodatkowo mam jakieś dziwne wrażenie,że Rosję kokietuje się coraz częściej kosztem Polski.
A trzeba pamiętać że Rosja(a głównie jej rząd) pewnie nigdy nie zapomni nam tego że doprowadziliśmy do upadku komunizmu we wschodniej Europie.
Ale teraz na Zachodzie mówi się, że upadek komunizmu zaczął się od upadku muru berlińskiego, a wspomnienia M. Albright podkreślają głównie rolę Czechosłowacji (ale jej akurat nie można się dziwić). I jeśli Zachód zapomni o "Solidarności", to będzie jedno z największych zwycięstw Rosji.
oczywiście także zwycięstw propagandy polskiej i p. Jaruzelskiego, który podkreśla zły wpływ Solidarności.
To mi się kojarzy z Playbackiem, który ukazał się czas jakiś temu we Wproście:
http://www.wprost.pl/ar/?O=76318&C=57
Wipsania pisze:/
Ale teraz na Zachodzie mówi się, że upadek komunizmu zaczął się od upadku muru berlińskiego, a wspomnienia M. Albright podkreślają głównie rolę Czechosłowacji (ale jej akurat nie można się dziwić). I jeśli Zachód zapomni o "Solidarności", to będzie jedno z największych zwycięstw Rosji.
No więc po raz któryś z kolei mamy szansę przegrać z zakłamaniem,oszustwem i własnę niekonsekwencją!.
Edward pisze:/
oczywiście także zwycięstw propagandy polskiej i p. Jaruzelskiego, który podkreśla zły wpływ Solidarności.
Jeśli nie potrafi się oddzielić przysłowiowych chwastów od zboża,jak powinniśmy to byli zrobić po 1989r. - to róznica pomiędzy tym kto nam "załatwi" kolejny kawał historii na naszą niekorzyść;czy Jaruzelski,czy Putin?...może być mierzona conajwyżej w moralnym kacu Polaków.
A przecież to ostatnie,to raczej dla nas żadna nowość - przeciwnie!.
No więc po raz któryś z kolei mamy szansę przegrać z zakłamaniem,oszustwem i własnę niekonsekwencją!
Zatrważa mnie Twój "optymizm"...
To prawda, to był wielki błąd. Gdyby się udało wtedy odsunąć od władzy ludzi, którzy z przerażeniem i pokorą patrzą na Rosję, mielibyśmy szansę rozmawiać z Putinem na równych zasadach.
A które społeczeństwo miało wówczas na to wpływ? - bo z pewnością nie nasze.
Ot zjawił się był onego czasu"pan" Mazowiecki który sięgnął władzy i wraz ze swoją sitwą podkreślił wszystko Grubą Kreską nie pytając nas o zdanie.
Dziś owe błędy wydają się być nieodwracalne.Zbyt mocno struktury postkomunistyczne wgryzły się w naszą codzienność i "wykurzenie" ich stąd jest chyba niemożlie.
To wszystko sprawiło że nasza pozycja na światowej arenie politycznej niewiele tak naprawdę rózni się od czeczeńskiej.
No może nie jest jeszcze tak żle jak w Czeczenii,ale powodów do zbytniego optymizmu to raczej mieć nie możemy.
Trochę z porównaniem przesadziłeś... Jeszcze nas nie nazywaja terrorystami. Na razie zarzucono nam tylko infantylizm i kazano siedzieć cicho...
Ale gruba linia (jak to było w oryginale) nie wyszła Polsce na zdrowie. Czesi byli mądrzejsi i na wiele lat zakazali komunistom startować w wyborach. Uważam, że na spsób postrzegania świata duży wpływa na niejaka "Gazeta Wyborcza", która usilnie zaciera różnicę miezy komunistami a Solidarnością, co i rusz publikując wywiady oczyszczające Kiszczaka. I tutaj to się rzeczywiście można czuć jak w Rosji...
rochę z porównaniem przesadziłeś... Jeszcze nas nie nazywaja terrorystami. Na razie zarzucono nam tylko infantylizm i kazano siedzieć cicho...
No, Czeczenom też na początku kazano siedzieć cicho,a że nie chcieli,więc są terrorystami.To określenie w ostatnich latach zrobiło się bardzo uniwersalne.Jeżeli jakiś kraj nie chce się podporządkować interesom "możnych" tego świata,to oczywiście jest to kraj terrorystów.
Nam być może nie grozi terroryzm militarny dlatego napisałem że jeszcze nie jest tak źle jak w Czeczenii,ale zawsze można nas określić jako terrorystów,gospodarczych czy politycznych.
Zauważ że w UE jesteśmy zaledwie chwilę,a ile już ograniczeń,limitów itp?..
Jak tak dalej pójdzie to siłą rzeczy trzeba będzie jakoś się przed tym bronić,bo inaczej pozostaną nam tylko owe składki Unijne które właściwie już trzeba płacić,zaś "śmietankę" handlową,finansową zaczną spijać Niemczy,Francja,W.Brytania.
Zobacz jak wygląda nasza plityka w zakresie UE.
Walczymy w Iraku u boku USA jako jedna z największych dywizji - a co w zamian?...coraz więcej niespełnionych obietnic i tyle.
Oby nie powtórzyła nam się historia sprzed II wojny.Wtedy też byliśmy prawie wszędzie na arenie politycznej - w efekcie zostaliśmy sami.
Pamiętam ten optymizm zaraz po wejściu do NATO i UE.Dziś widać tu i ówdzie niemałe rozczarowanie społeczne - zresztą jak zwykle.
Co do gazety wyborczej?....mnie szkoda słów!.
Niejaki Michnik i jemu podobni są dla mnie ciosem i to niemałym.
Powinno nazywać się ich pospolitymi zdrajcami - ale i to nic by już nie zmieniło w obecnej sytuacji.
Niestety - jaki kraj takie "obyczaje".
Pozdrawiam.
No, Czeczenom też na początku kazano siedzieć cicho,a że nie chcieli,więc są terrorystami.To określenie w ostatnich latach zrobiło się bardzo uniwersalne.Jeżeli jakiś kraj nie chce się podporządkować interesom "możnych" tego świata,to oczywiście jest to kraj terrorystów.
To prawda. We mnie sie az wszystko przewrala, kiedy Putin mowil, ze oni popieraja walke z terrorystami, bo sami maja z nimi problemy w Czeczenii. Owszem, tam walka idzie na ostre, ale to Rosjanie morduja tych, ktorzy chcieli z nimi pokojowo negocjowac. Maja nadzieje, ze jak wytraca wszystkich, ktorza chca z nimi w ogole gadac, to beda mieli wolna reke przy "rozwizaywaniu kwestii czeczenskiej"...
A jesli chodzi o UE... Brytyjczycy juz spijaja, zabierajac z powrotem wszystkie pieniadze, ktore placa na skladki. My NA RAZIE jeszcze nie doplacamy...
No i znów się leją Czeczeńcy z Rosjanami !.
Tym razem w Nalczyku.
Czy ten horror w tym rejonie skończy się kiedyś ?.
Moim zdaniem jest tak , że Czeczeńcy po raz kolejny nie wytrzymali terroru armii Rosyjskiej .
Najgorsze jest to , że świat w większości widzi jedynie Czeczenów jako terrorystów zupełnie nie patrząc na to co wyprawiają tam Rosjanie.
A Rosja na oczach świata w bestialski sposób morduje Czeczenię.
Tak też i tym razem giną dzieci , kobiety , starcy.....no a świat ?....pewnie znowu coś tam bełkotliwie skrytykuje , napiętnuje jak w większości do tej pory ( tylko Czeczenów) - i tyle.
O tempora , o mores !!!.
[quote="RA"]
Jeszcze nie tak dawno prowadzono ankiety pt."Czy czujesz się Europejczykiem?'...bywało że ankietowani odpowiadali nawet słowami"Yes!!!".Dziś jakby...no...ale może się mylę?....eee taki ze mnie pesymista,a w Europie trzeba przecież inaczej...no nie?...
Dobrze, że wsparliśmy pomarańczową rewolucję. Może nasi politycy odważą się wypowiadać głośno o Czeczenii? Nawet jeśli Rosji nie będzie to "wzruszać", to może inne kraje Europy przyłączą się do naszego wołania?
Zgadzam się z jednym małym "ale".
Może nasi politycy niech nic nie mówią - powiedzmy to sami - jako naród.Przynajmniej będzie wiadomo o co nam chodzi.
Co do pierwszego akapitu - ludzie niestety błędnie rozumieją wizję Integracji Europejskiej i ich miejsca w Europie. To "yes" z całym szacunkiem, ale zalatuje lekką wiochą...
Ja także twierdzę, że dobrze że Polacy wsparli Pomarańczowych. Polacy mają to do siebie, że zawsze robią wzniosłe rzeczy, tylko nikt ich nie docenia (a wręcz przeciwnie). Co do Czeczenii - Rosja ma kurek, pamiętajmy o tym.
Niestety, ostatnio powstała rosyjska gra komputerowa, w której walczy się dzielnie przeciwko terrorystom. Kim są ci terroryści chyba nie muszę wyjaśniać.
A co do kurka - po wyborach Gazprom podwyższył nam cenę. A jak Buzek podpisał umowę z Norwegią, to Miller zaraz potem podniósł rwetes i zerwał kontrakt - bo przeciez mamy dobry, tani gaz z Rosji...
no cóż, Rosja wie, że może dyktowac warunki. Dopoki przy sterze w Polsce byli przyjaciele, to wszystko bylo dobrze.
Oświećcie mnie proszę.
O ile dobrze zrozumiałem w Rosji w ostatnich dniach wprowadzono do kalendarza państwowego "święto" pt. " Dzień wypędzenia Polaków"(?)....czy mi się coś zwidziało.
Z sondażu przeprowadzonego w Moskwie gęściej niż co drugi respondowany nie wiedział o co w tym chodzi...zresztą podobnie jak ja.
może nie tyle święto wypedzenia Polaków, choć faktycznie to wydarzenie jest wspominane, ale dzień jedności, który ma zastąpić obchody rewolucji październikowej z 7 listopada.
Święto dotyczy wypędzenia w 1612 roku z Kremla polskiej załogi i objecia władzy przez dynastię Romanowów.
Szkoda tylko, że budowanie wlasnego imperium potrzebuje skierowania uwagi na wroga zewnętrznego - Polskę. Mimo zapewnień strony rosyjskiej, a także braku w oficjalnych wystąpieniach słowa Polska, antypolski charakter tego święta jest wyraźny.
Szczerze pisząc ;) myślałam, że to święto juz dawno zostało wprowadzone, bo słyszałam o nim już parę lat temu. Kiedyś mieliśmy takiego Żółkiewskiego :) Rosjanie bardzo mocno przeżywają ten okres - w końcu nazywają go Wielką Smutą...
Edward/a:
Święto dotyczy wypędzenia w 1612 roku z Kremla polskiej załogi i objecia władzy przez dynastię Romanowów.
No to owi "świętodawcy" przeczą właściwie samym sobie.
Wywodzą się oni przecież w dużej mierze z tej "nacji" która wypędziła dynastię Romanowów , tyle że nie koniecznie z samego Kremla - a na tamten świat.
No cóż...wygląda na to że i my mamy swoją Wielką Smutę.
Salve .
Mysle, ze Rosjanie woleliby Polakow wygnac tak samo jak potem Romanowow. No ale Zolkiewski po prostu sie wycofal...
Temat ten podchodzi trochę pod politykę szczególnie szeroko rozumianą politykę wojenną. Wiadomo, że obydwie strony konflikty popełniają zbrodnie, ale to Rosjanie zrobili pierwszy ku temu krok. Kiedy to w 1991r ZSSR się rozpadało pojawiły się instynkty narodowowyzwoleńcze a nawet i nacjonalistyczne w całym bloku. Buntowali się wszyscy począwszy od Bałtów po rosyjskich Tatarów. Gruzji częściowo się udało, z kolei Litwa, Łotwa i Estonia zaczęły sie niebezpiecznie zbliżać do zachodu(do dziś mają tam problem z mniejszością rosyjską). Tak, więc kiedy taka republika jak Czeczenia, która miała nieporównywalnie mniejszy status w opinii międzynarodowej niż Bałtowie chciała się oderwać od FR nastąpiło spięcie. I nie chodziło tylko o porty oraz naftę, ale o to, że inne republiki federacji mogły uczynić to samo. W tej sytuacji nastąpił atak, który Borys Jelcyn wg. jego ochroniarza był podjęty przez niego po pijaku.
W wyniku walk obrócony w pył został przemysł, a potem i wszystkie inne sektory życia ludzi w tym kraju. Ponadto narkotyzujący się, skrzywieni przez wojnę i pijani żołnierze Rosyjscy zaczęli nadgorliwie wypełniać rozkazy a potem urządzili sobie tam swój dziki zachód. Dlaczego?
Wiadomo, że żołnierze ci nie przypominają zachodnich armii. Porównać ich można do takiego motłochu lub innych radzieckich sołdatów, którzy walczyli w wojnie polsko-bolszewickiej. Byli demoralizowani także prze komfort życia. Do dziś na ulicach Moskwy widuje się żebrających żołnierzy. Ich koledzy z I wojny czeczeńskiej wymyślili, że na wieśniakach można zarabiać i tak wnieśli nawyki ze swoich podwórek. W Czeczeni natomiast czuli się bezkarni, więc zgodnie z rosyjską dumą gwałcili, grabili, palili, mordowali.
W tej sytuacji ludzie nie mieli po co żyć. Z czasem ruchy oporu czeczeńskiego się zmieniły.
Jak jest teraz?
To, co niegdyś porównać można było do ruchu oporu, dziś jest finansowane m in. z Kuwejckich pieniędzy. Do Czeczenii trafiają udzie z Jordanii, Afganistanu, Syrii by się szkolić pod dowództwem oficerów niegdyś czeczeńskiego specnazu(czym kolwiek to jest...może SPECNAZ tam też mieli?). Ale przywożą ze sobą ideologię, która tak się składa trafia na podatny grunt rozwścieczonego narodu, gwałconych kobiet, zabijanych całych rodzin.
Więc teraz w modzie są zamachy terrorystyczne a nie jak jeszcze 10 lat temu partyzantka.
Organizacje pacyfistyczne żądają, aby wojska Rosyjskie wycofały się z Czeczeni. Moim zdaniem to głupie i nieprzemyślane fantazje.
Co by się wtedy stało? No cóż......jeśli teraz tam króluje bezprawie to po wyjściu sił FR w całym regionie mogą zapanować dzikie bandy i miejscowi watażkowie. Być może region stałby się drugim po Afganistanie "Taliblandem". Terroryści mieli by kilka republik gdzie mogliby się szkolić, a mieszkańcom tych krajów nie mieli by lepiej, a wręcz przeciwnie.
Ratunkiem dla regionu mogłoby być wysłanie oddziałów UN bądź NATO żeby ci zastąpili Rosjan, ale znając ich mentalność nigdy się na to nie zgodzą. A szkoda, bo błękitne chełmy byłyby gwarantem poszanowania prawa i w dalszej perspektywie stabilizacji.
Jeśli zaś nie można tego uczynić to lepiej żeby Rosjanie sami spróbowali uporządkować sytuację. Tak będzie lepiej dla świata.
Cóż- ja pozwolę sobie mieć nieco odmienne zdanie od większości forumowiczów.
Po pierwsze, uważam że prawem Rosji jest zadbanie o integralność wewnetrzną. Nie może pozwolić na nagłe odłączanie się od siebie jakichś okręgów. Gdyby tak było, ta zaraz i inne tereny chciałyby niepodległości. Może to dalekie porównanie, ale to tak, jakby Ślązacy utworzyli swoje państwo u nas (oni w większości uznają, że są narodowości śląskiej). Zresztą zostawmy porównania.
Zgadzam się, że żołnierzom rosyjskim można bardzo wiele zarzucić- niehumanitarne traktowanie mieszkańców tamtego terenu, częste okrucieństwo- i zgadzam się- z tym trzeba walczyć. Ale nie można krytykować, że jakieś państwo dba o integralność wewnętrzną.
Dziwi mnie natomiast fakt, że tak wszyscy się litują nad Czeczenami. Ja uważam, że nazwanie części z nich terrorystami nie jest błędem. Mamy przykład Biesłanu chociażby. Czy szturmu oddziałów "dzielnych patryjotów" na rosyjskie miasto (o ile dobrze pamiętam to Nalczyk).
Ostatnio była też sprawa, że jakąś Czeczenkę złapano obwieszoną materiałami wybuchowymi w jakimś parku w Moskwie, gdzie trwała jakaś uroczystość. Dla mnie to terroryści.
Przypominam, że pierwszym przywódcą Czeczenii był Dudajew- były radziecki generał, któremu zachciało nagle większej władzy.
Co do święta "wypędzenia polaków". Gdzieś czytałem co Polacy robili w Rosji. Tekst źródłowy to był- była w nim mowa między innymi o niemowlętach rozcinanych polską szbelką- nie dziwię się, że przegonienie takich barbarzyńców jest powodem do święta (aczkolwiek nie wiem czy narodowego). Przypominam, że i my nie jesteśmy tacy całkiem czyści w antyrosyjskości- w Warszawie o ile dobrze pamiętam jest Plac albo Rondo Dudajewa właśnie.
To tyle- pozdrawiam.
Co by się wtedy stało? No cóż......jeśli teraz tam króluje bezprawie to po wyjściu sił FR w całym regionie mogą zapanować dzikie bandy i miejscowi watażkowie. Być może region stałby się drugim po Afganistanie "Taliblandem".
W "Taliblandzie" byłoby wiadomo kto rządzi - w obecnej Czeczeni nie. Dla szarego mieszkańca tego terenu najwazniejsze jest w codziennej pracy komu musi płacić łapówki i od kogo dostaje wynagrodzenie za swą "pracę" - nie ma znaczenia czy jest to czezceński bojownik, rosyjski żołnierz czy przedstawiciel władz lokalnych... Na tym terenie działa kilkaset nielegalnych rafinerii i szybów naftowych - ich właściciele utrzymują w ten sposób całe wioski. Niestety muszą równoczeżnie płacić łapówki wszystkim wymienionym powyżej...
Rewolucjonista pisze/a:
Dziwi mnie natomiast fakt, że tak wszyscy się litują nad Czeczenami. Ja uważam, że nazwanie części z nich terrorystami nie jest błędem. Mamy przykład Biesłanu chociażby. Czy szturmu oddziałów "dzielnych patryjotów" na rosyjskie miasto (o ile dobrze pamiętam to Nalczyk).
Nie wiem czy nagłaśnianie przez polskie organizacje wspierające walkę Czeczenów jest litością, czy próbą zwrócenia uwagi świata na to, co dzieje się w tej małej republice.
Tak to już jest że przemoc rodzi przemoc.
Nie tak dawno dość późno w nocy nasza telewizja pokazała dokument obrazujący to co armia rosyjska wyprawia w Czeczenii.
Pokazano zwłoki człowieka któremu na żywo usunięto organy wewnętrzne.
Był to tylko jeden z licznych przypadków zwyrodnienia Rosjan.
Komentarz do tego był taki iż Rosjanie zwyczajnie zabijają bez powodów bezbronnych Czeczeńców których organami wewnętrznymi (serce, nerki, wątroba) po prostu zwyczajnie handlują dla zysku.
Ludzie w Czeczenii znikają niemal każdego dnia i nigdy już nie wracają.
Pokazywano też słaniających się na nogach skatowanych więźniów czeczeńskich, bitych przez notorycznie pijanych żołnierzy rosyjskich.
To tylko małe wycinki z opisanych powyżej okrucieństw i mordów.
W Czeczenii giną właściwie wszyscy; dzieci, kobiety, starcy, młodzież.
Toteż logika myślenia jest pewnie taka – skoro nas traktuje się jak bydło…to dlaczego Rosja ma spać spokojnie?....
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że w tej nierównej wojnie więcej jest brudnej polityki, niż czegokolwiek innego.
O tym kim, a właściwie czym jest armia rosyjska mogliśmy się przekonać sami przez ponad 50 lat.
Tyle czasu żyli i bawili się na nasz koszt.
Dziś szczują na nas niedouczonych kretynów nazywając nas zdrajcami komunistycznych ideałów.
Żeby było śmieszniej Rosja do dziś twierdzi że przez te lata utrzymywała Polskę niemal pod każdym względem, jaka zaś jest faktyczna prawda, wiemy doskonale.
Rosja to fałsz, to obłuda, to zezwierzęcenie ludzi…dlatego właśnie o Rosji trzeba mówić głośno i wyraźnie, bo nikt nie zagwarantuje nam tego że po Czeczenii „nasi bracia” z Moskwy nie wezmą się za nas.
A wówczas kto się o nas upomni?......UE?...NATO?....śmiem wątpić i to bardzo.
Wreszcie osoba samego Dudajewa.
Według mnie jest on dla Rosji tym, czym dla nas ś.p. płk. R. Kukliński.
Jedni widzą w nim bohatera, wyzwoliciela i patriotę…inni gada który wychował się na chlebie matuszki Rosji, którą w końcu zdradził.
Ważnym jest jednak to, kto owego Dudajewa krytykuje, a w większości robią to kanalie 1000 razy gorsi od niego.
Zgadzam się natomiast z tym że terroryzmem niczego się nie załatwi.
Czeczeni powinni wiedzieć że Rosji nie są w stanie w ten sposób przestraszyć.
Tu tylko (moim zdaniem) mocna, rozumna polityka Czeczenów roznoszona po całym świecie może sprawić to, iż wreszcie ktoś powie Rosjanom – dosyć.
A Rosjanie wcale znowu nie są takimi „kozakami”.
Weźmy ową szarpaninę Rosji z Ukrainą o gaz.
No niby Ukraińcy wymiękli, tylko czy aby na pewno i tylko oni.
Jak wiemy Ukraina trzyma Rosję w szachu tzw. flotą czarnomorską i to jest świetny stoper i „bat” na Rosję która zieje nienawiścią do wszystkich którzy przestali ją popierać i których nie można już bezkarnie okradać.
Obaiwam się, że kiedy już raz Czeczeni spróbowali terroryzmu, to tak łatwo się z niego nie wyplączą. Jako muzułmanie zaskarbili sobie przychylność islamistów. Mnie wydaje się raczej, że po terroryzm sięgnięto dopiero, kiedy zabrakło nadziei na "uczciwą walkę". I sami sobie przez to zaszkodzili, bo Putin przedstawia ich jako talibów i stawia na równi z zamachowcami z WTC. Czeczenom potrzeba teraz mądrego przywódcy, który umiałby poskromić watażków, a zarazem umiał rozmawiać z Rosją i korzystnie przedstawić się na świecie.
Czeczenom potrzeba teraz mądrego przywódcy, który umiałby poskromić watażków, a zarazem umiał rozmawiać z Rosją i korzystnie przedstawić się na świecie.
Rzecz w tym, że taka osoba nie istnieje - jeżeli ma poparcie bojowników to automatycznie jest wrogiem dla Kremla, który akceptuje tylko "swoich" ludzi. Tak samo w drugą stronę...
Ze względu na strategiczne położeie Czeczeni na szlaku tranzytowym ropy Rosja nie odda tak łatwo zdobytej tak dużym kosztem władzy.
Zgadzam się z Tobą. Kiedy byli jeszcze zrównoważeni przywódcy, wtedy Rosjanie próbowali ich na różne (skuteczne) sposoby wyeliminować. A teraz Czeczeni słuchają tylko tych, którzy walczą bardzo drastycznymi metodami, na zasadzie - jak oni nam, tak my im.
Edward/a:
Święto dotyczy wypędzenia w 1612 roku z Kremla polskiej załogi i objecia władzy przez dynastię Romanowów.
No to owi "świętodawcy" przeczą właściwie samym sobie.
Wywodzą się oni przecież w dużej mierze z tej "nacji" która wypędziła dynastię Romanowów , tyle że nie koniecznie z samego Kremla - a na tamten świat.
.
well, to święto zostało wprowadzone jak dobrze pamietam coś koło 1908 roku i zaprzestano jego świętowania po rewolucji. Teraz tylko przywrócono dawna tradycję.
jest jednak różnica. Dynastia Romanowów mogła świetować wypędzenie polskiej załogi, bo w końcu to zadecydowało o przejęciu przez nią władzy. Początek XX wieku, klęska w wojnie rosyjsko - japońskiej sprawiał, że dynastia potrzebowała wzmocnienia autorytetu. Nie dziwi zatem, że nawiązywała do swoich początków, kiedy jawiła się jako ta, która zrzuciła obcą wladzę.
Ogłoszenie święta przez Rosję Putina jest tak naprawdę szukaniem wydarzenia, które mogloby zastąpić świętowanie rewolucji. W kontekście wydarzeń, w których to wydarzenie z 1612 roku zostało wyciągnięte z szafy i poddane próbie odkurzenia wyraźnie wskazywało na antypolski charakter święta i miało przypominać o dominacji rosyjskiej. W roku 1908 takiej konotacji z całą pewnością nie miało.
Wtedy, tak jak i dzisiaj, była to tak samo rocznica wypędzenia Polaków z Kremla, więc wydźwięk był identyczny. Przy czym wcale nie uważam żeby święto to miało charakter antypolski. Każdy kraj jakieś swoje sukcesy militarne świętuje. jesli by to rosyjskie święto uznać za antypolskie, to per analogiam - np. święto Wojska Polskiego trzeba by uznać za antyrosyjskie. A czy za takie uważa je ktokolwiek? Chyba nie.
nie mialo identycznego wydźwięku, bo państwa polskiego w 1908 roku nie było. A autorytet caratu był coraz mniejszy i trzeba było go wzmocnić.
A co do świąt polskich - mają charakter antyrosyjski. Wystarczy powiedzieć o rocznicy chociażby Katynia.
Nie odbieram Rosji prawa do świętowania rocznic. Nie zgodzę się jednak z twierdzeniem, że wprowadzenie tego święta przez ekipę Putina nie miało wydźwięku antypolskiego.
Na tym polega polityka rosyjska, że wbijają nam szpilę, a potem mówią, że jesteśmy przerważliwieni. Każdy świętuje jak chce, ale i każdy może mieć komentarz do tych wydarzen. A Putin jakby się dziwił, że można to w ten sposób odczytać, tak naprawdę prowokując.