wika
Witam
2 kwietnia 1939 roku samobójstwo popełnił
Walery Sławek
Jedna z największych postaci polskiej polityki Dwudziestolecia. Oficjalnie było to samobójstwo z powodu utraty wpływów politycznych po śmierci Marszałka. Nieoficjalnie jednak był jednym z poważniejszych kandydatów na urząd prezydenta w wyborach 1940 roku. Jednak być może kryje się za tym coś więcej. Otóż podobno Sławek i grupa "pułkowników" szykowali się do obalenia siłą rządów Śmigłego i Mościckiego. Tak więc czy był to mord polityczny? Okoliczności jego śmierci są bowiem nader podejrzane (np. brak odcisków palców na rewolwerze, z którego się zastrzelił).
Pozdrawiam i zapraszam do dyskusji.
Po śmierci marszałka sejmu Stanisława Cara posłowie wybrali na jego miejsce właśnie Walerego Sławka. I tu pojawia się pytanie jak doszło do rozwiązania sejmu i ponownych wyborów, w których Sławek nie dostał już mandatu? To chyba rozwiązywałoby zagadkę, kto za tą "samobójczą" śmiercią stoi...
Osoba Walerego Sławka, w moim przekonaniu, to osoba bardzo słaba psychicznie, a nawet jeśli nie słaba to taka, która po utracie swego protektora – czyli Józefa Piłsudskiego przestaje cokolwiek znaczyć i nie umie walczyć o swoje.
W moim przekonaniu widać to świetnie gdyby zestawić postacie Walerego Sławka i Ignacego Mościckiego – ówczesnego prezydenta II RP.
12.V.1935 roku umiera Józef Piłsudski. Wówczas Mościcki, uważany za pacynkę, osobę niezdolną do samodzielnego sprawowania władzy, okazuje się osobą bardzo ambitną, której nowa konstytucja daje bardzo szerokie możliwości i zaczyna z nich korzystać.
W tej właśnie sytuacji Walery Sławek żąda wręcz od głowy państwa zwołania Zgromadzenia Elektorów i zarządzenia nowych wyborów prezydenckich. Sławek, prawdopodobnie w zamyśle Piłsudskiego miał być nowym prezydentem. Kiedy Mościcki odmówił, Sławek był zaskoczony, gdyż po raz pierwszy spotkał się z jawnym zakwestionowaniem woli zmarłego Marszałka.
Trzeba przyznać, że w konfrontacji na linii Sławek – Mościcki, ten pierwszy wypadał bardzo dobrze – był szefem BBWR, szefem rządu i przewodniczącym Związku Legionów Polskich – organizacji bardzo poważanej, skupiającej kombatantów z całej Polski.
Sławek, jednak jak się okazało i jak wspomniałam na początku swojego postu, był świetnym wykonawcą poleceń swojego mistrza – Piłsudskiego, ale nie zdolny był do prowadzenia samodzielnej walki. Błyskawicznie wręcz został pozbawiony wszystkich swoich atutów.
12.X.1935 roku kiedy prezydent prosi Sławka o wprowadzenie do rządu Kwiatkowskiego, czyli osoby której Piłsudski nigdy nie ufał, ten podaje się do dymisji wraz ze swoim rządem a ona zostaje przyjęta.
Dwa tygodnie potem, czyli 30.X.1935 roku Sławek rozwiązuje BBWR uznając, że spełnił on swoje zasadnicze cele, czyli przeforsował zmiany ustrojowe. Tym krokiem pozbawił nie tylko obóz rządzący siły politycznej, ale może przede wszystkim – siebie.
Ostatnią swoją funkcję Sławek stracił w maju 1937 roku, kiedy to podczas wyboru szefa Związku Legionów Polskich, zgodnie ze wskazówką Edwarda Śmigłego-Rydza, został wybrany nim Adam Koc.
W rezultacie Sławek zostaje odsunięty na boczny tor, a wraz z nim popierająca go grupa tzw. pułkowników.
Ostatnim akordem jego działalności było wzięcie udziału w wyborach z 1938 roku, w którym poniósł dotkliwą porażkę. Sławek był zresztą w tych wyborach jedną z postaci najbardziej zwalczanych i przegrał on konfrontację z osobami mniej znanymi, ale wysuniętymi i popieranymi przez Obóz Zjednoczenia Narodowego.
W tym wypadku osiągnięto nie tylko cel doraźny, czyli pozbawienie go mandatu, ale także uzmysłowiono mu, że w walce o fotel prezydencki w 1940 nie będzie miał żadnych szans, bowiem parlament będzie zdominowany przez jego przeciwników, a to właśnie on dokonuje wyboru prezydenta.
W tym momencie Walery Sławek wycofuje się z życia politycznego do siedziby, ofiarowanej mu przez przyjaciół w Racławicach, a kilka miesięcy później z 2 na 3.IV.1939 roku popełnia samobójstwo.
Wydaje mi się, że Walery Sławek, póki miał opiekuna który nim kierował i wydawał polecenia, był sprawną marionetką polityczną, jednak gdy Go zabrakło – Sławek nie mógł odnaleźć się w sytuacji, kiedy musi sam dla siebie coś „ugrać”. Konfrontacja z Mościckim, który też był „pod butem” u Marszałka zakończyła się dla Sławka dotkliwą porażką.
Jak widać w porównaniu tych dwóch postaci, gdzie jedna po śmierci Piłsudskiego niejako rozwija swoje skrzydła i okazuje się wyśmienitym politykiem; druga jakby nagle malała aż nie wytrzymuje tej sytuacji i kończy się to jej samobójczą śmiercią.
Zgadzam się z przedmówczynią jeśli chodzi o charakterystykę Sławka. Nie orientował się za bardzo w sytuacji która zaistniała po śmierci Marszałka, co wykorzystał Mościcki do spółki z Rydzem. Jednak zagadka śmierci nadal budzi ciekawość. Sławek być może otrząsnął się z szoku jakiego doznał po utracie mandatu i postanowił montować opozycję do swoich przeciwników politycznych. Nie wiem czy zamierzał zrobić zamach stanu w stylu Piłsudskiego (nie miał takiego autorytetu jak on, więc zamach skazany byłby na porażkę), ale swoje grono zwolenników miał i mógł jeszcze namieszać. Sama śmierć również jest ciekawa, podobno strzelił sobie (właśnie, on?!) w usta z rewolweru ale kula utkwiła w podniebieniu i umierał jeszcze przez wiele godzin
Prawdopodobnie nigdy nie dowiemy się jak było naprawdę, hipotezy mogą mnożyć się i mnożyć jak w przypadku śmierci Hitlera.
Trzeba przyznać, że po tym jak Sławek nie dostał się do Sejmu po brutalnym ataku na jego osobę, i oddalił się do swojej posiadłości nie stał się całkowitym biernym graczem. Miał za sobą poparcie grupy pułkowników, a także tych którzy widzieli w nim najbliższego współpracownika Marszałka. O zamach stanu bym go nie posądzała, raczej zdawał sobie sprawę że takie wystąpienie po pierwsze zakończyłoby się klęską, a po drugie dałoby świetny argument obozowi sanacyjnemu aby raz na zawsze pozbyć się Sławka ze sceny politycznej, gdyż może akurat w tym momencie stracił swoją pozycję na politycznej scenie, był jednak niekwestionowanym człowiekiem z "pierwszej linii" a tacy ludzie zawsze są niebezpieczni.
Można więc uznać, że takie zabójstwo mogło mieć miejsce ze strony sanacji.
Z drugiej jednak strony grupa, która współdziała ze Sławkiem mogła wymyślić taką bajkę o jego zamordowaniu przez obóz rządzący, aby uwiecznić martyrologie tego człowieka, tego który jak podkreślę z całą mocą – był uznawany za najbliższego współpracownika Piłsudskiego i prawdopodobnie jego Marszałek widział w fotelu prezydenta.