ďťż

wika

Chciałbym poruszyć temat załóg niemieckich obozów koncentracyjnych.Jakie najbardziej znane "postacie" możecie wskazać jako najochydniejszych zbrodniarzy,którzy poruszali tą machiną zagłady?
Ze swojej strony przedstawiam Gerhards Palitzsch'a SS-Hauptscharführera, funkcjonariusza SS pełniący służbę w hitlerowskich obozach koncentracyjnych oraz jednego z największych zbrodniarzy obozu Auschwitz-Birkenau.W maju 1940 przybył wraz z 30 więźniami kryminalnymi (mieli oni objąć stanowiska więźniów funkcyjnych) z Sachsenhausen do Auschwitz. Palitzsch, który objął funkcję Rapportführera był jednym z największych katów obozu oświęcimskiego. Na każdym kroku maltretował więźniów, a od listopada 1941 był głównym wykonawcą egzekucji pod Czarną Ścianą (Ścianą Śmierci) przy Bloku 11. Liczbę ofiar Palitzsch oblicza się w tysiącach. Był obecny przy każdej egzekucji. W 1942 rozpoczął służbę w obozie w Brzezince, gdzie początkowo był Rapportführerem w obozie męskim, a następnie Schutzhaftlagerführerem w obozie cygańskim. Stale uczestniczył w mordowaniu Żydów w komorach gazowych. Wielokrotnie dopuszczał się także gwałtów na więźniarkach. Właśnie za kontakty seksualne z łotewską Żydówką, a także za liczne kradzieże został aresztowany w 1943 przez SS, a następnie przeniesiony do podobozu Brünn (był tam Lagerführerem).

Aresztowano go jednak ponownie, zdegradowano i wcielono do frontowych jednostek Waffen-SS. Palitzsch zginął na Węgrzech w walkach z wojskami radzieckimi w początkach grudnia 1944.

Czekam na kolejne wpisy!


Ja ze swojej strony chciałbym tylko zwrócić uwagę na pewne kwestie dość jednoznacznie przez Ciebie potraktowane. Jestem świeżo po lekturze książki "kto sieje wiatr..." są to wspomnienia żołnierza dywizji SS Totenkopf która w początkowej fazie swojego istnienia pełniła służbę obozową. Powiem tak nie zapominjamy że nie wszyscy chcieli być strażnikami i nie każdy z jnich był dręczycielem z wyboru.
Jednak ja poruszam tutaj temat największych degeneratów w historii obozów koncentracyjnych!I nie mogę się z Tobą zgodzić,gdyż przypadków opisanych przez Ciebie było bardzo mało i większość strażników w obozach były to podłe kreatury nie liczące się z ludzkim życiem!
Zapewne masz rację jednak mi chodziło o początkową fazę istnienia Totenkopf. Tam znaczna część żołnierzy wstąpiła dlatego że chciała służyć i walczyć za ojczyzne a nie pilnować więźniów w obozie (polecam książkę "Kto sieje wiatr..."). Co do samych degeneratów to za takowych można uznać wszystkich którzy służyli ochotniczo. Dla mnie ewenementem jest Rudolf Hoss. Miał normalna kochającą się rodzinę a gdy przechodził przez bramę ogrodzenia stawał sie tyranem.


Rozumiem,spróbuję gdzieś dopaść tą książkę.
Pozdrawiam!

Zapewne masz rację jednak mi chodziło o początkową fazę istnienia Totenkopf. Tam znaczna część żołnierzy wstąpiła dlatego że chciała służyć i walczyć za ojczyzne a nie pilnować więźniów w obozie (polecam książkę "Kto sieje wiatr...").

Witam.
Nie mogę zgodzić sie ze stwierdzeniem, że stanowili oni znaczną część. Tacy ludzie owszem zdarzali się, jednak szybko byli wydalani i przenoszeni do innych formacji SS. Teodor Eicke, twórca Totenkopf osobiście dbał o dobór ludzi w podległej sobie jednostce. Poza tym pomiędzy późniejszą dywizją Waffen SS a KL miała miejsce stała rotacja. Byli to ludzie specjalnie dobierani, czyli predestynowani do służby w obozach koncentracyjnych, z reguły pozbawieni jakichkolwiek skrupułów.

Pozdrawiam.

Dla mnie ewenementem jest Rudolf Hoss. Miał normalna kochającą się rodzinę a gdy przechodził przez bramę ogrodzenia stawał sie tyranem.
Po prostu przychodził do pracy i sumiennie wykonywał swoje obowiązki. Nie on jeden.

Dla mnie ewenementem jest Rudolf Hoss. Miał normalna kochającą się rodzinę a gdy przechodził przez bramę ogrodzenia stawał sie tyranem.

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dagmara123.pev.pl
  •