wika
Nasze pole węchowe to dość skomplikowane ''urządzenie'' dzięki któremu nasz mózg odbiera różnego rodzaju sygnały przekazywane za pomocą maleńkich rzęsek . To tyle względem uproszczonej budowy naszego nosa. Dzięki zmysłowi węchu docierają do nas zapachy te przyjemne i oczywiście , te mniej. Chciałam z Wami porozmawiać na temat zapamiętanych zapachów, zapachów które rozpoznajecie i które wzbudzają w Was miłe uczucia.
Ja pamiętam mój pierwszy dzień w podstawówce, zapach wypastowanych podłóg na wspomnienie którego robi mi się przyjemnie. Kolejny dobrze kojarzony to właśnie zapach towarzyszący świętom.
W miejscowości w której się wychowałam istniała fabryka sklejki. Wieczorami po miasteczku rozchodził się zapach świeżo przetartego drewna , dziś niestety fabryka już nie istnieje, a szkoda, bo to była miła woń.
Jest jednak jeden zapach który wywołuje u mnie lęk i zdenerwowanie. To zapach gałązek świerkowych. Kojarzę go z przykrym wydarzeniem w moim życiu. Na pogrzebie mojego dziadka unosił się ten zapach od licznych wieńców, od tamtej pory unikam tego zapachu.
Czy też macie swoje skojarzenia zapachowe? Które są dla Was miłe, a które wręcz przeciwnie?
ja lubię zapach gałązek jałowca, czasem tez sosny czy świerku, kiedy są wrzucone do ognia (harcerskie czasy). Bardzo pozytywne wpływa na mnie woń zaparzonej kawy - właściwie nie zawsze muszę ją pić, potrafię się zadowolić aromatem. Również zapach pieczonego chleba kojarzy mi się zawsze z babcią i czasem wakacji, a zatem bardzo dobrze.
Zdecydowanie źle działa na mnie zapach szpitala - często bywam w szpitalu, ale jednak zapach środków, które mają służyć sterylności raczej nie będzie należał do moich ulubionych.
I bardzo lubię zapach róży, ale takiej prawdziwej, nie sztucznie hodowanej w szklarniach.
Podobnie jak Edward lubię zapach chleba- czasy dzieciństwa kiedy moja babcia wypiekała prawdziwy, pyszny chleb. Czasem występuje u mnie dziwne zjawisko: kojarzę smak z zapachem. Jedząc coś potrafię powiedzieć z jakim zapachem kojarzy mi się smak tego co akurat jem ( w ten sensie, że to co jem ma taki sam smak jak zapach jakiejś innej rzeczy). Wiem, że to dziwne ale już zdążyłam się przyzwyczaić i nie zastanawiam się nad tym. W ogóle jestem bardzo czuła na zapachy. Widać to choćby w doborze kosmetyków- najpierw wącham, a dopiero potem czytam co tam w sobie ma. Lubię zapach siana, lasu, grzybów. Nie lubię zapachu psów- często się mówi, że pachną wiatrem.
Zawsze z niecierpliwością czekam na maj, bo uwielbiam zapach bzu, choć z niczym on mi się nie kojarzy. Lubię też zapach powietrza po burzy, gdy w powietrzu czuć ozon, słodką woń wanilii, migdałów i zapach pomarańczy, bo kojarzą mi się one z Hiszpanią i słońcem
Nie cierpię smrodu dymu papierosowego i zapachu mięsa, obojętnie jakiego - smażonego, wędzonego, grillowanego etc