ďťż

wika

Artykuł ten podobnie jak i tytuł powyższego tematu pochodzi ze strony, do której link załączam poniżej.

Pozwoliłem sobie na przekopiowanie tegoż artykułu, dlatego iż zdarza się dosyć często, że niektóre strony przestają działać po jakimś czasie i trudno jest tym samym potwierdzić dane źródło.

http://kemet.blog.onet.pl/2,ID163829138,index.html

A oto ten artykuł:

W Akademii Górniczo-Hutniczej trwają badania nad przywiezionymi z Egiptu próbkami skał i fragmentami ścian piramid. Bardzo prawdopodobne jest, że w okolicach piramid doszło do upadku meteorytów. Materiał do badań został zebrany podczas grudniowej ekspedycji naukowej geologów. Celem wyprawy do Egiptu było również zbadanie geoglifów, czyli gigantycznych rysunków na ziemi.

Jak pisze "Dziennik Polski", naukowców zainteresowały niezwykłe struktury przypominające swoim wyglądem kratery, powstające po upadku meteorytów. Zauważyli je, analizując zdjęcia satelitarne terenów znajdujących się na północ od wielkich piramid w Gizie.

"W tych okolicach znaleźliśmy fragmenty metaliczne o bardzo dużej gęstości. Są to prawdopodobnie cząstki meteorytu" – mówi prof. Maciej Pawlikowski z Zakładu Mineralogii, Petrografii i Geochemii AGH, który był szefem i głównym organizatorem ekspedycji geologów. "Mamy nadzieję, że dalsze badania patyny pokrywającej skały, która utworzyła się podczas prawdopodobnego upadku meteorytu, pozwolą ustalić dokładny czas tego zdarzenia"– dodaje naukowiec.

Celem wyprawy do Egiptu było również zbadanie geoglifów, czyli gigantycznych rysunków na ziemi. Znajdują się one na wschód od Kairu. To dwie łukowate linie, które niemal zbiegają się w jednym miejscu. Każda ma długość kilku kilometrów. Na zdjęciach satelitarnych przypominają olbrzymi rysunek skarabeusza.

Pochodzenie tajemniczych struktur jest nadal niewyjaśnione. "Nie wiadomo, czy są wytworem rąk ludzkich, czy naturalnym ukształtowaniem terenu. Jak dotąd, nie pojawiły się żadne publikacje na ten temat"– mówi prof. Pawlikowski.

Wyniki wyprawy krakowskich geologów nie potwierdziły badań amerykańskich naukowców, którzy twierdzą, że piramidy zbudowano z prefabrykatów.

Dodatkowo w jednym z reportaży poświęconym naukom historycznym zaprezentowanym bodaj przez TV2 poinformowano, że najnowsze zdjęcia satelitarne pokazały w pobliżu wielkich piramid w Gizie dosyć duże szczeliny przysypane piaskiem, które na owych zdjęciach mają jasnożółty kolor.
Jedna z geologicznych ekip (niestety nie znam jej nazwy, ani pochodzenia), zajęła się odkopywaniem fragmentów tych szczelin, z których wydobyto (jak twierdzą niektórzy naukowcy) fragmenty meteorytu.

Zdaniem pewnej części badaczy owe fragmenty niecodziennych skał mogą pochodzić z meteorytu, który spadł przed wiekami na dzisiejsze tereny Egiptu i uderzył z potężną siłą powodując niewyobrażalny kataklizm w tych rejonach.

Zakładając taką hipotezę naukowcy mają nadzieję (prowadząc dalsze badania pod tym kątem) na choćby częściowe wyjaśnienie tzw. "białych plam" w tej wielowiekowej i wciąż tajemniczej historii państwa faraonów.

A jakie jest wasze zdanie w tym temacie?.


Możliwe, że upadł tam meteoryt, ale raczej nie przeżyli tego ludzie, jeśli miał spowodować
Brzmi bardzo interesująco. Jeśli informacje o geoglifach miały by się potwierdzić samo nasuwa się porównanie do podobnych rysunków w Nazca i innych miejscach Ameryki południowej, kolebki najstarszych kultur w "Nowym Świecie", Jednocześnie jak pisałem w innym miejscu z rejonów morza śródziemnego najłatwiejsza droga do Ameryki wiedzie właśnie od zachodnich wybrzeży Afryki do Brazylii dzięki silnym prądom morskim i najwęższej części Atlantyku w tym miejscu.
Ja myślę że naukowcy, badacze historii, geolodzy.....zaczynają teraz rozważać to, co jeszcze do niedawna sami tępili i to w całej rozciągłości.
Zwróćmy uwagę na to, co działo się niemal z każdym kto miał czelność owe "białe plamy" w historii Egiptu tłumaczyć siłami nadprzyrodzonymi lub cywilizacjami pozaziemskimi (np. UFO).

Jednym z takich wyśmiewanych przez lata obok niejakiego Ericha von Dänikena czy Z. Sitchina był dr Zahi Hawass któremu nawet jego koledzy po fachu (i to niejednokrotnie ci z jego najbliższego otoczenia), zarzucali propagowanie bujnej wyobraźni i całej tej "kosmicznej głupoty" która to podobno miała tylko zamazywać faktyczny obraz starożytnego Egiptu (i nie tylko).
Dziś Zahi Hawass jest uznanym autorytetem pełniącym funkcję Podsekretarza do spraw Zabytków w Gizie, a od 2002 roku jest sekretarzem generalnym Najwyższej Rady Starożytności.

Ericha von Dänikena już nie wyśmiewa się tak jak jeszcze do niedawna.

A Zaharia Stihin który twierdzi m.in. że potrafi czytać i rozumieć język Sumerów na podstawie którego oparł napisane przez siebie "Kroniki Ziemi" nie jest już tak jednoznacznie zaliczany do okultystów czy ezoteryków.

Dziś wraz z takimi odkryciami jak owe rzekome skały meteorytów pod piramidami w Gizie niektórzy naukowcy czy geolodzy wysuwają hipotezy, iż kultury starożytnych cywilizacji z egipską na czele mogły się kształtować nie tylko poprzez znane nam klęski suszy, zamachy pałacowe, wojny czy zmiany dynastyczne na tronie Egiptu - ale poprzez katastrofy na potężną skalę m.in. takie jak uderzenia meteorytów czy inne potężne kataklizmy które zmiatały z powierzchni ziemi jedną cywilizację, aby w ten sposób w jej miejsce mogła powstać druga.

Weźmy chociażby dumną cywilizację Majów która niemal w jednej chwili zniknęła?, przepadła?, unicestwiła się?...
Ileż to na te tematy można dziś poczytać hipotez, założeń, domniemań?....a przecież jeszcze nikomu nie udało się jednoznacznie na powyższe pytania odpowiedzieć.

Jeśli więc do tych czasami wątpliwych źródeł naukowych dołożymy trochę własnej wyobraźni, to może się okazać, że wyśmiewając przez lata owe "zielone ludziki", statki kosmiczne, jakowychś pradawnych Tytanów budujących piramidy w Gizie (i nie tylko).....pomijaliśmy pewne oczywiste przekazy i pozostałości wzorując się jedynie na naszych współczesnych wątpliwych idolach naukowych trzymając się kurczowo zmiennych hipotez stawianych przez powyższych przy każdej okazji.

Ja oczywiście bynajmniej nie namawiam nikogo do "fruwania w obłokach", ale chyba podobnie jak mój Szanowny przedmówca zachęcam do wytężenia własnej wyobraźni i pewnego rozwijania własnych koncepcji i wizji historycznych...
To nam z pewnością żadnej ujmy nie przyniesie, a kto wie?...może kiedyś to nie my komuś po raz kolejny będziemy przyznawać rację, tylko ktoś nam?....czego wam wszystkim gorąco życzę.

Pozdrawiam.

P.S.

Trochę z pewnym opóźnieniem, ale za to z aktualną serdecznością witam na forum Szanownego snemiesa i życzę wiele miłych wrażeń podczas pobytu na naszym wirtualnym okręcie.


Wiem, że fantastyczne opowieści o kosmitach wpływających na ziemskie cywilizacje są bardzo intrygujące. Ale nadal będę twierdzić, że jednak trochę zbyt wybujała wyobraźnia je tworzy. Sama z zapałem szukam ziarnka prawdy w przekazach mitologicznych, czy nawet historycznych, a miejscami uznanych za wymysł starożytnego badacza. Ale do ufoludków nie mogę się przekonać
Wipsania,


Ale nadal będę twierdzić, że jednak trochę zbyt wybujała wyobraźnia je tworzy. Sama z zapałem szukam ziarnka prawdy w przekazach mitologicznych, czy nawet historycznych, a miejscami uznanych za wymysł starożytnego badacza. Ale do ufoludków nie mogę się przekonać

Ależ droga Wipsanio, nawet tak być powinno.
Wpierw wiarygodne i w miarę namacalne źródła historyczne, jednak bez jakowegoś jednoznacznego i ślepego wpatrywania się w te źródła i twardego posługiwania nimi...odrobina własnej wyobraźni czy koncepcji jeszcze nikomu nie zaszkodziła.
Jakoś nie może dotrzeć do mnie to, że owi wielcy badacze historii posiedli niepodważalny patent na swoją mądrość czy nieomylność.

Tak więc odrobina chociażby tej nieznanej nam przecież kosmicznej fantazji chyba nie postawi nas pod ścianą.

Problem (przynajmniej dla mnie), zacznie się wówczas, jeśli kiedyś okaże się że któraś z tych wyśmiewanych dziś pozaziemskich cywilizacji rzeczywiście miała wpływ na ziemską kulturę....

Wówczas może być tak, że owi dzisiejsi "pewniacy" zaczną zmieniać "swoje " zdania, a ja i mnie podobni zaczniemy mieć kolejne wątpliwości.

Pozdrawiam.
No tak drogi Ra ale sam chyba wiesz, że z wyobraźnią w historii nie wolno przesadzać, dlatego, że historia ma na celu poznanie prawdy i jeżeli mamy tylko czegoś przypuszczać to lepiej przyjąć bezpieczniejszą i realniejszą wersję...
chaemuaset,


No tak drogi Ra ale sam chyba wiesz, że z wyobraźnią w historii nie wolno przesadzać, dlatego, że historia ma na celu poznanie prawdy i jeżeli mamy tylko czegoś przypuszczać to lepiej przyjąć bezpieczniejszą i realniejszą wersję...

Ależ ja jestem daleki od nadmiernego przebarwiania historii owymi "zielonymi ludzikami", albo na odwrót, jakowymiś "super Tytanami" którzy przybyli przed tysiącami lat na naszą planetę, po to by budować piramidy czy prowadzić doświadczenia na ziemianach.....

Dla mnie ważnym jest natomiast to, żeby nie popadać w jakieś fałszywe samozachwyty nad niepodważalną mądrością pana prof. "X", czy pana doc. "Y" którzy są nieomylnymi autorami kolejnych swoich książek czy nawet kolejnych prac naukowych w których niejednokrotnie albo zmieniają co rusz swoje dotychczasowe przekonania, albo podważają jeden drugiego wystawiając swoje autorytety na wzajemne pośmiewisko.

W odkrywaniu tajemnic minionych dziejów wyobraźnia jest niezbędna,ktoś kto niema własnej wyobraźni czyni historię martwą.



Trochę z pewnym opóźnieniem, ale za to z aktualną serdecznością witam na forum Szanownego snemiesa i życzę wiele miłych wrażeń podczas pobytu na naszym wirtualnym okręcie.


Bardzo dziękuję za przywitanie.

Otóż właśnie otwartość na nowe teorie jest w historii najistotniejsza. Jedyną 100% pewną metodą poznania prawd historycznych byłoby cofnięcie się w czasie a jak na razie jest to niemożliwe. Wobec tego trzeba założyć, że wszystko co wiemy zwłaszcza o starożytności (bo najmniej źródeł ) to tylko domysły bardziej lub mniej trafne w dodatku oparte na bardzo małej ilości dowodów, przy tym znacznie okrojonych ponieważ znaczna ich część została odrzucona bo nie pasowała do reszty.

Tu nawet nie chodzi o zielone ludziki itd, ale chociażby w dopuszczenie możliwość istnienie w odległej przeszłości rozwiniętych cywilizacji. Jeśli taka cywilizacja (np Altantyda) istniała przez 12-15 tyś lat to co mogło z niej pozostać zwłaszcza jak nie była specjalnie liczna, np 500 tyś ludzi? Przecież gdyby dziś nastąpiła wielka globalna katastrofa to za 5 tyś lat po naszej cywilizacji byłoby śladów jak na lekarstwo (nawet tworzywa sztuczne znikłyby po 1-3 tys lat), a co dopiero po 15 tyś.

Po takiej wielkiej katastrofie ci co przeżyli póki pamiętali o przeszłości, mieli wiedzę budowali wielkie budowle i posługiwali się wielką wiedza astronomiczną (przecież te największe budowle właśnie są najstarsze) Z czasem ta wiedza zanikała aż pozostały tylko mity i religie. Taka hipoteza wcale nie wywróciła by dzisiejszej wiedzy o starożytności do góry nogami, rzuciłaby tylko nowe światło na jej początki.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dagmara123.pev.pl
  •