ďťż

wika

Dobra, to ja zapytam się o poczatki filozofii.
Na poczatek chciałbym się zapytać co to jest wg PT forumowiczów filozofia i czy jest ona przydatna w rozumieniu historii?

Priwiet!


Filozofia jest poszukiwaniem prawdy, sensu życia, naszej roli w świecie.
Jako taka filozofia jest jak najbardziej potrzebna i przydatna w rozumieniu historii. To filozofowie zapoczątkowywali zmiany, tak w literaturze, nauce, sztuce.
Więc nie można przecenić roli jaką wywarła na świat.
Trudno mówić o początkach filozofii, gdyż to jest trudne do uchwycenia. Filozofia jest bowiem nieodłącznym składnikiem świata nauki, związane też jest z wszystkimi religiami, żydowską ,chrześcijańską i innymi. Czyli w pewnym sensie jest od samego początku - AB OVO.
Zgadzam się z tobą, Bruno, że filozofia jest immanentnym składnikiem nauki, przy czym ja rozszerzyłbym to na ogół ludzi; każdy chyba ma jakąś swoją "filozofię"


Zgadzam się z tobą, Bruno, że filozofia jest immanentnym składnikiem nauki, przy czym ja rozszerzyłbym to na ogół ludzi; każdy chyba ma jakąś swoją "filozofię"
No trudno się z powyższym nie zgodzić franfato.
Więc my też poniekąd jesteśmy filozofami.
Jeśli chodzi o tych filozofów starożytnych to podoba mi się wypowiedź o tym że
"Nie można wejść dwa razy do tej samej rzeki"
Ponieważ wszystko płynie i my sami również się zmieniamy. To jest ponadczasowe, choć zostało wypowiedziane już tak dawno.



"Nie można wejść dwa razy do tej samej rzeki"
Pamiętam wykłady z historii filozofii, jak mówiliśmy o tym problemie; pantha rei - wszystko się zmienia, płynie. Jedna tylko rzecz na świecie jest niewzruszona - zasada zmienności właśnie.
Heraklit pierwszy wypowiedział to podstawowe prawo egzystencji. Grecy wyciągali z tego faktu wnioski pesymistyczne o naturze ludzkiej egzystencji.
Dopiero chrześcijaństwo uzasadniło prawo zmienności jako drogę do Boga.
Ale, dajmy na to Nietzsche, wielbił prawo zmienności jako drogę do unicestwienia materii - to jednak temat na inny wątek.

Respect!
Od Nietzschego wolę Artura Schopenhauera.
Podoba mi się zwłaszcza jego stwierdzenie-
" Nawet stu głupców nie składa się na jednego mądrego człowieka.
W towarzystwie czuję się jak tancerz na balu spotykając samych kulawych, z kimże mam tańczyć "

" Nawet stu głupców nie składa się na jednego mądrego człowieka.
To zdanie, być może w trochę zmienionej formie, znalazło się - jeśli sobie dobrze przypominam - w Mein Kampf!

To zdanie, być może w trochę zmienionej formie, znalazło się - jeśli sobie dobrze przypominam - w Mein Kampf!
Tak Hitler mówił tak gdyż gardził demokracją. Dlatego wyraził się że wszystko co najlepsze powstało za sprawą jednostek wybitnych, a nie za sprawą większości, która to większość tylko hamuje rozwój.
oczywiście, że filozofia Hegla i Nietschego miały wpływ na ideologię nazizmu. Idea ubermenscha, nadczlowieka, idea wyższych ras...

To zdanie, być może w trochę zmienionej formie, znalazło się - jeśli sobie dobrze przypominam - w Mein Kampf!
Znalazłem to - de Villarsie.

"Jak wiadomo Hitler gardził demokracją- wychwalając aktywną mniejszość i role wielkich osobowości.
Demokracja to- jego zdaniem stadna przewaga liczebna bezwolnych mas nad inteligencją i prawdziwą wolą działania. Marksizm zdaniem Hitlera neguje rolę osobowości i autorytetu, ogranicza talent i ni pozwala mu się rozwinąć. Jest to zwycięstwo tego co pospolite , najgorsze tchórzliwe i nieodpowiedzialne. Osobowość jest tłamszona przez masę. Niewielu ludzi dysponuje autentyczną siłą , bo inaczej skąd brali by się bohaterowie. Masa składa się z samych miernot. Stu ślepców nie zastąpi jednego widzącego, tysiąc tchórzy jednego bohatera, a sto tysięcy parlamentarzystów jednego męża stanu. Tchórze wybiorą największych tchórzy na swoich przywódców, głupcy wybiorą najgłupszego, by każdemu mogło się wydawać, że przerasta mądrością swojego przywódcę.
Naród poddany prawu większości jest skazany na klęskę.
Parlamentarna zasada odrzuca arystokratyczne prawo natury." :mrgreen:

Są to cytaty Hitlera z książki pt. " Hitler " autorstwa Marlis Steinert

Są to cytaty Hitlera z książki pt. " Hitler " autorstwa Marlis Steinert
A komentarz, Bruno?
Zdaje się, że Adolf mówiąc o stu tchórzach czy głupcach niewartych jednego mędrca zapomniał podać wyznaczniki owego mędrca. Niestety, zaplecze intelektualne nazizmu było wyjątkowo drętwe i mierne; poza Heideggerem, był tylko mityczny już wtedy i strasznie "powykręcany" na potrzeby NSDAP, Nietzsche.
Ale za to ciekawa jest jego nienawiść do demokracji, bo to by świadzczyło, nomen omen, iż Hitler gardząc tłumem, gardził narodem w sensie społeczeństwa. Kochał, wielbił, pławił się w germańskim micie o silnej rzeszy, ale już społeczeństwa prawdopodobnie nienawidził.
Jak sądzicie, Panowie?
franafta,


Ale za to ciekawa jest jego nienawiść do demokracji, bo to by świadzczyło, nomen omen, iż Hitler gardząc tłumem, gardził narodem w sensie społeczeństwa. Kochał, wielbił, pławił się w germańskim micie o silnej rzeszy, ale już społeczeństwa prawdopodobnie nienawidził.

Ja sam nigdy nie kojarzyłem faszyzmu z żadnymi kanonami filozofii.
Dla mnie był to co najwyżej chory sen, chorych fanatyków marzących o panowaniu wymyślonej przez siebie "rasy panów" (nadludzi) nad światem.

Zgadzam się więc z powyższym twierdzeniem Szanownego franafty co do nienawiści społecznej Hitlera.

Zresztą sam Hitler pod koniec swoich rządów dawał temu niejednokrotnie wyraz.

Mówił on przecież m.in. że:

„Naród niemiecki okazał się słaby i nie zasługuje na litość, zaś to co pozostanie z tego narodu po przegranej wojnie – to jedynie pośredni sort niegodny Wielkich Niemiec” - (cytat może nie jest zbyt dosłowny, ale myślę że udało mi się uchwycić jego wątek).

Nie jestem biegły w zagadnieniach filozoficznych, jednak o ile mi wiadomo czysta i zdrowa filozofia, odrzuca takie skrajności i poglądy na rodzaj ludzki.

Dlatego uważam że, dopatrywanie się jakiejkolwiek filozofii w rozumowaniu Hitlera czy jemu podobnych jest rzeczą nader błędną, o czym świadczy koniec tej krwawej farsy zwanej potocznie faszyzmem.

Kochał, wielbił, pławił się w germańskim micie o silnej rzeszy, ale już społeczeństwa prawdopodobnie nienawidził.
Jak sądzicie, Panowie?

Zgadzam się z twoim twierdzeniem franfato. Hitler udowodnił to wystarczająco pod koniec swoich dni, gdy mówił że całe Niemcy nie są godne aby żyć, gdy on musi umrzeć, to nie ważne jest co w ogóle się z Niemcami stanie. Ten człowiek miał manię wielkość i uważał że w raz z nim winny umrzeć wszyscy, gdyż nie zasłużyli sobie na taką wielkość za jaką się sam uważał.
Hitler wypowiadał się nawet i wierzył w to iż jest wysłannikiem bożym .
Na Parteitagu NSDAP we wrześniu 1936 roku Hitler powiedział -

" Stał się cud naszych czasów, że wyście mnie znaleźli wśród tylu milionów ! A to że ja was znalazłem jest szczęściem Niemiec ! "

Z książki Karola Grunberga "Adolf Hitler "
"Wszystkim czym jesteście, jesteście przeze mnie, zaś wszystkim, czym ja jestem, jestem wyłącznie dzięki wam... Wy jesteście we mnie, a ja jestem w was...
Moją wolą- i musi to być wyznanie nas wszystkich- jest wiara ! Moja wiara jest dla mnie- podobnie jak dla was- wszystkim na świecie "
Karol Grunberg " Adolf Hitler "

Gdzieś te słowa już słyszałem. :mrgreen:
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • dagmara123.pev.pl
  •