wika
Laureat literackiej nagrody Nobla Guenter Grass przyznał się w swej najnowszej autobiograficznej książce, iż pod koniec II wojny światowej służył w dywizji pancernej Waffen-SS "Frundsberg".
Fakt ten niemiecki pisarz potwierdził w wywiadzie, jaki został opublikowany w dzisiejszym wydaniu dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Wspomnieniowa książka "Przy obieraniu cebuli" ("Beim Haeuten der Zwiebel") ukaże się w sprzedaży we wrześniu.
Jak podawały dotychczasowe życiorysy urodzonego w 1927 roku Grassa, został on w 1944 roku wcielony do artylerii przeciwlotniczej, a potem służył w wojsku. W swej najnowszej książce Grass informuje, że już jako 15-latek chciał się zameldować do służby we flocie podwodnej, ale udaremnił to zbyt młody wiek. Po ukończeniu 16 lat powołano go wraz z całym rocznikiem 1927 do paramilitarnej Służby Pracy Rzeszy (RAD), a w rok później do Waffen-SS. Jak Grass obecnie podkreśla, nie zgłosił się tam ochotniczo.
Tekst pochodzi ze stronki Onet Wiadomości.
Jakie jest wasze zdanie temat ukrycia prawdy przez pisarza?
Jakie jest wasze zdanie temat ukrycia prawdy przez pisarza?
Ja bym raczej przwrotnie sie zapytał, jakie są powody ujawnienia prawdy?
Myślę, że odpowiedź zarówno na pierwsze, jak i drugie pytanie jest wyjątkowo trudna.
Z tego, co mi wiadomo Guenter Grass służył w Waffen-SS przez bardzo krótki okres (bodajże 2 tygodnie). Być może początkowo obawiał się ujawnić ten fakt, ponieważ mogłoby to bardzo szybko zakończyć jego literacką karierę. Osobiście wierzę w dobrą wolę pisarza. Trudno nie zauważyć tego, co zrobił dla polsko - niemieckiego pojednania. Myślę, że gdyby od początku nosił piętno "członka Waffen-SS" nie mógłby osiągnąć tak wiele. Według mnie jest to jedyne racjonalne wytłumczanie i odpowiedź na pierwsze pytanie.
Jeśli chodzi o kwestię ujawnienia prawdy, myślę, że pisarz stwierdził, iż nadeszła już pora, aby opowiedzieć o swojej przeszłości. W tej chwili jest znaną osobistością i dokonał naprawdę wielkich rzeczy. Pewnym jest, iż fakt członkostwa w Waffen-SS zaszkodzi jego wizerunkowi, jednak ujawnienie prawdy w tym momencie jest dla samego pisarza znacznie bardziej korzystne niż wiele lat temu.
Jeśli chodzi o kwestię ujawnienia prawdy, myślę, że pisarz stwierdził, iż nadeszła już pora, aby opowiedzieć o swojej przeszłości. W tej chwili jest znaną osobistością i dokonał naprawdę wielkich rzeczy. Pewnym jest, iż fakt członkostwa w Waffen-SS zaszkodzi jego wizerunkowi, jednak ujawnienie prawdy w tym momencie jest dla samego pisarza znacznie bardziej korzystne niż wiele lat temu.
A nie jest to również oryginalna reklama jego najnowszej książki?
Jest reklamą i mnie sie zdaje, że wszystko szyte grubymi nićmi, ale sprawą miał się ktoś "zając".
Pan prezydent mógły oddać honorowe obywatelstwo tak samo jak Guenter Grass.
To dobrze, że nie ukrywa swojej przeszłości i raczej normalne, że nie chce być publicznie wieszany. A najlepszym miejscem zwierzeń jest książka (przyznam jeszcze nie czytałem), okraszona wspomnieniami i uczuciami...
A nie jest to również oryginalna reklama jego najnowszej książki?
Bez wątpienia jest to swego rodzaju reklama, jednak nie wydaje mi się, aby Guenter Grass ujawniał prawdę tylko w tym celu.
A mnie tylko jedno zastanawia - Grass wielokrotnie piętnował innych za faszystowską przeszłość (oraz Niemców za częstą wśród nich amnezję historyczną). Jak to się ma do przemilczania epizodu z Waffen SS?
A mnie tylko jedno zastanawia - Grass wielokrotnie piętnował innych za faszystowską przeszłość (oraz Niemców za częstą wśród nich amnezję historyczną). Jak to się ma do przemilczania epizodu z Waffen SS?
Nie tylko, twierdził że że najgorsi są CI KTÓRZY MILCZĄ na temat swojej przeszłości.
Nie widzę jednak powodu aby odbierac pisarzowi tytuł honorowego obywatela Gdańska. Jak już wspominał kolega Deviler, Grass spędził w wojsku tylko 6 tygodni, poza tym jednostce wojskowej Waffen-SS w której słuzył pisarz, nie udowodniono zbrodni wojennych.
Osobiście dziwi mnie "zatajenie" swojej przeszłość przez Grassa - może ten krótki epizod nie uważał za istotny i rzeczywiście obawiał się, że fakt ten może zaszkodzić jego działalności i pracy literackiej. Po za tym często stawia się jednostki Waffen SS na równi traktując wszystkich ich uczestników jako zbrodniarzy wojennych, a przecież tak nie było...
Najbardziej w tym wszystkim irytuje zachowanie niektórych polityków a szczególnie Pana Jacka Kurskiego - po tym człowieku w życiu nie będę się spodziewał niczego wielkiego po za chamstwem i karierowiczostwem. Nie można żadnego człowieka skreślać ze względu na epizod z jego przeszłości, należy zwrócić uwagę na całokształt działalności i tego co udało mu się dokonać przez całe życie. Nie wolno z tego względu niszczyć człowieka któremu należy się szacunek. Pan Jacek stara się po przez podnoszenie Larum w tej sprawie pokazać się kolejny raz na ekranach, - dla mnie żałosny człowiek..........
Zgadzam się z Marcysiem i szanownymi przedmówcami - w żadnym wypadku nie należy odbierać Grassowi tytułu honorowego obywatela Gdańska.